Kiedy wszyscy szykują piżmowe zupy krem, kiedy zalewa nas fala pieczonej hokkaido, ja na przekór wprowadzam na salony naszą polską, jesienną marchewkę. Przepis zrodził się sam, w idei zero waste. Potrzeba matką wynalazków, i tak gdy po ugotowaniu sporej ilości bulionu zostawała mi poczciwa marchewka, postanowiłam ją wykorzystać na swój sposób. Gotowana marchewka, która na Wielkanoc zawsze schowana w sałatce jarzynowej, tutaj gra pierwsze skrzypce. Ujmuje swoją słodyczą, zachwyca wędzoną nutą i tak idealnie współgra z kminem rzymskim i olejem rzepakowym.

SKŁADNIKI
- 300g marchewki po obraniu
- ½ cebuli
- 1 liść laurowy
- 2 ziela angielskie
- 3 łyżki oleju rzepakowego tłoczonego na zimno
- ¾ łyżeczki papryki wędzonej
- ¾ łyżeczki kminu rzymskiego
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- cynamon
- sól morska
- pieprz
- feta, pieczywo (opcjonalnie)
PRZYGOTOWANIE
- Gdy masz ugotowaną marchewkę, którą możesz wykorzystać np. z bulionu, przejdź do punktu 3.
- Marchewkę obierz, umyj i ugotuj w wodzie z cebulą, liściem laurowym, zielem angielskim i z ½ łyżeczki soli do miękkości, około 25-30 min. Po ugotowaniu nie wylewaj wody.
- Kmin podpraż na patelni, żeby uwolnić aromat. W blenderze zmiksuj na gładką pastę ugotowaną marchewkę, oliwę, paprykę, kmin, sok z cytryny, szczyptę cynamonu i 3 łyżki wody z gotowanej marchewki/bulionu/wody. Posól i popieprz do smaku. Gdy pasta jest za sucha, dolej więcej wody/bulionu.
- Marchewkową pastę wyłóż na pieczywo, na całość pokrusz trochę fety.
RADY / PORADY
Pastę można zajadać z waflami ryżowymi jako szybką przekąskę. Doskonale sprawdzi się również z z pokruszoną fetą i chrupiącym pieczywem – jako lekka, ale sycąca kolacja.
TABELA MAKROSKŁADNIKÓW

Smacznego!
Olga